piątek, 8 marca 2013

Rozdział 11

Tak jak się spodziewał, pomimo lekkiego opóźnienia lotu i tak nie zdążył na czas, a nieświadoma niczego Amy odleciała wprost do Espoo. Kiedy znalazła się już na miejscu i w oczekiwaniu na swoje bagaże włączyła telefon, była zaskoczona ilością nieodebranych połączeń, w których przeważały te od Jensona. Zgarnęła z taśmy swoją niewielką walizkę i wybrała numer Brytyjczyka. Odebrał po dwóch sygnałach, jakby warował przy telefonie w oczekiwaniu na rozmowę z nią.
- Coś się stało? - zapytała po krótkim przywitaniu.
- Co robisz w Finalndii? - odpowiedział ostro pytaniem na pytanie Button. Blondynka zmarszczyła czoło, machając w stronę uśmiechniętego Fina, który po nią przyjechał. Zastanawiało ją, któż taki poinformował go o jej wyjeździe. Przeczuwała, że nie będzie mu za to jakoś szczególnie wdzięczna.
- Jestem w pracy. James wysłał mnie do Espoo... - nie dał jej dokończyć. Zazwyczaj to dziennikarze przerywają komuś w połowie zdania, a nie na odwrót.
- W Espoo? No niech zgadnę, zapewne ma to coś wspólnego z Raikkonenem. - zagrzmiał. Nie tylko on się wściekł, Amy nie mogła pojąć jak Jenson mógł to skojarzyć z Kimim, który niczemu nie był winny. Nie należała do osób, które są oazą spokoju i łatwo było ją zdenerwować.
- Wiesz co? Zadzwoń jak wydoroślejesz. - mruknęła zniesmaczona i rozłączyła się. Nie miała zamiaru brnąć w tą chorą rozmowę, bo wiedziała, że do niczego dobrego ona nie doprowadzi. Uśmiechnęła się do kierowcy Lotusa, chcąc pokazać mu, że wszystko gra i wspólnie ruszyli do jego samochodu.


Naprawdę jej wizyta tutaj nie miała nic wspólnego z Iceman'em. Zaoferował jej tylko drobną pomoc, na którą się zgodziła, zważywszy na to, że Finlandia była krajem, którego nie miała jeszcze okazji odwiedzić. Zabawne, była na Madagaskarze, a w Finalndii nie. Tak naprawdę miała napisać o jednym z młodych, dobrze zapowiadających się Fińskich kierowców. Chłopak był już podobno pod obserwacją jednego z programu rozwoju młodych kierowców i miał załapać się do artykułu poświęconym obiecującym talentom, które być może kiedyś dołączą do F1. Na jej liście było pięciu kierowców, o których miała napisać. Oprócz tajemniczego Fina był na niej też Hiszpan, którego pod skrzydła wziął Red Bull, Brytyjczyk z McLarena, kolejny Niemiec, który marzy o byciu następcą Schumachera oraz Polak, który zachwyca w klasach samochodów z dachem. Nie ulegało wątpliwości, że Hough chce powtórzyć zabieg sprzed kilku lat, kiedy w podobnym artykule znalazł się Sergio Perez. Meksykanin do dziś ma słabość do ich gazety, a wiele osób sądzi, że Checo jest ulubieńcem Jamesa. Amy zawsze uważała Buttona za osobę inteligentną, która stroni od teorii spiskowych, ale widać zbyt długo przebywał on w towarzystwie Hamiltona. Uznała to jednak za jego problem i postanowiła skupić się na swojej pracy, gdyż jej szef chyba przestał mieć do niej słabość.


- Wiesz, że jesteś mi winna kolację? - zagadnął Raikkonen, kiedy wracali z rozmowy z Ville. Renwick uprosiła Kimiego, aby się przeszli. Chciała pooddychać świeżym powietrzem i pooglądać trochę miasto. W końcu wyrwała się z pełnego jej problemów Londynu i choć na chwilkę chciała się tu zatrzymać. To co, że przy boku miała gbura nr. 1 w formule. Tak, Kimi nie przestał być chamski dla otoczenia, nie ma co o tym marzyć. Dla niej był miły z niewiadomych powodów, ale podobno z takich niewiadomych powodów zaprzyjaźnił się kilka lat temu z Vettelem. Są po prostu osoby przy których Iceman łagodnieje i tyle, a w czasach Lotusa zdarza się to całkiem często.
- A ja mam lepszą propozycję, chodźmy na drinka. Na pewno polecisz mi coś dobrego. - szturchnęła go, uśmiechając się zawadiacko.
- To prawda zdarzyło mi się zabalować nie raz i nie dwa. - mruknął po cichu, zmieniając wyraz twarzy na lekki uśmieszek, mówiący wszystko.
- I nie dziesięć. - zaśmiała się blondynka, wiedząc, że być może stąpa po cienkiej linii. Och, a kiedy ona po niej nie stąpa? Ostatnio ma wrażenie, że wychyla się na niej tylko w lewo i w prawo.
- Też możliwe - zawtórował jej. Tym razem się udało.


Rzadko kiedy budziła się z takim bólem głowy. Ostatni raz...Z chęcią przypomniałaby sobie ostatni raz, ale potworne kłucie w czaszce jej to uniemożliwiło. Uniosła delikatnie powieki, tak aby upewnić się, że nie dociera tu jakieś oślepiające światło. Nie docierało. Zasłony były szczelnie zasłonięte. Uśmiechnęła się delikatnie, przewracając się na plecy i po chwili zdała sobie sprawę, że to nie jest jej pokój hotelowy. Nie bacząc na jakikolwiek ból podniosła się gwałtownie do pozycji siedzącej i spanikowana rozejrzała się dookoła. W głowie kołatało się jej tylko jedno pytanie - Co ja tu robię? I po chwili, kiedy w drzwiach pojawił się Raikkonen w dresie, przeżyła chwilę potężnego strachu. Kiedy paraliż w jakimś stopniu już odpuścił, a ona przypomniała sobie jak się oddycha, zapytała Fina o to, o co przed chwilą pytała samą siebie. Kimi przybrał uśmiech niegrzecznego chłopca. A ona miała ochotę zapytać się wujka Google gdzie jest najbliższy most.
- Nie pamiętasz? - zapytał. Pokręciła przecząco głową, a kiedy usiadł obok niej, miała ochotę wylecieć przez okno.
- Szkoda. Było...całkiem fajnie. - oświadczył. W jej chorej wyobraźni, wzmaganej kacem, tworzyły się teraz najgorsze scenariusze wczorajszego wieczoru i jednego była pewna - nigdy więcej nie będzie piła alkoholu w ilościach, po których nie jest w stanie kontrolować nawet kroku.
- Kimi, czy my? - nie mogła się powstrzymać. Blondyn w odpowiedzi uśmiechnął się do niej, a kiedy zbladła parsknął niepohamowanym śmiechem. W tym momencie chwyciła poduszkę i zaczęła go nią okładać, oznajmiając jak bardzo zasługuje teraz na śmierć z jej ręki.
- Niestety byłaś w takim stanie, że jedyne co mówiłaś to Jenson. Jenson to, Jenson tamto. Nie dałem więc rady wciągnąć od ciebie nazwy hotelu. Chyba że nazywał się tak jak Button, to wtedy przepraszam, ale ja byłem w tylko nieco lepszej sytuacji. I nie wykorzystuje już pijanych kobiet. Zwłaszcza kiedy moi koledzy z toru są w nich zakochani po uszy. Wujek Kimi wyrósł już z tego. - uśmiechnął się, wyraźnie dumny z siebie. Amy złapała się za skronie i oświadczyła, że zabije go innym razem, kiedy nie będzie pękała jej głowa. Fin w odpowiedzi poruszył brwiami.

~*~
Kimi atakuje XD

1 komentarz:

  1. Fajny rozdział:) Bardzo mnie cieszy rozbudowana rola Kimiego w nim:) Z niecierpliwością czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń